Nieudana wycieczka do Łękawicy..

Orliki nie będą zbyt dobrze wspominać sobotniego turnieju w Łękawicy... Od samego początku nic nie układało się po naszej myśli.. Już w pierwszym meczu z Ładną po 5 minutach przegrywaliśmy 2-0.. Zaczęliśmy zbyt bojaźliwie, stres "powiązał" niektórym nogi i trzeba było gonić wynik.. Druga część meczu była z goła odmienna, to my zaatakowaliśmy, w końcówce zdecydowanie przycisnęliśmy przeciwnika, cała gra toczyła pod bramką rywali, ale piłka tylko raz wpadła do siatki po strzale Szymka i na otwarcia 1-2. Drugie spotkanie z Czarnovią wyglądało bardzo podobnie, znowu przespaliśmy początek, a później rywale nie pozwolili nam na zbyt wiele i doznaliśmy drugiej porażki.. Ostatni mecz w grupie stoczyliśmy z Łękawicą II, która już miała zapewnione pierwsze miejsce w grupie. I przegraliśmy 2-0, jednak to był nasz najlepszy mecz w turnieju.. Od początku to my byliśmy stroną atakującą, sytuacji było, ale piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki.. Albo świetnie bronił bramkarz, raz pomógł mu słupek, z kolei innym razem Szymkowi, Erykowi, czy Sebastianowi po prostu zabrakło precyzji.. A że niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić.... niestety brutalnie przekonaliśmy się o tym w sobotę..

Na pożegnanie stoczyliśmy jeszcze mecz o 7 miejsce z drugą drużyną z Łękawicy, ale nasi zawodnicy byli bardzo przybici wcześniejszymi niepowodzeniami, co odbiło się na postawie na boisku. Po pechowo straconej bramce, kompletnie straciliśmy wiarę w zwycięstwo i ostatecznie przegraliśmy 3-0..

Podsumowując, cztery meczy, cztery porażki, tylko jedna zdobyta bramka, ciężko być zadowolonym po takim występie.. Po drużynie było widać duże rozczarowanie, zwłaszcza że każdy czuł iż na tak drastyczny wynik nie zasłużyliśmy.. Na osłodę chłopcy oraz Natalia otrzymali cukierki i pamiątkowe medale. Na sobotnich błędach trzeba teraz się jak najwięcej nauczyć i walczymy dalej, jeszcze niejeden mecz i turniej przed nami!